Prasowacz parowy – profesjonalista, którego można zaprosić do domu po przypadkowym spotkaniu w sklepie, gość konkretny, pracujący ciężko, ale z wynikami. Prasowanie przyprawi nas o rumieńce, gdyż drogie Panie wyobraźcie sobie tylko:
- super szybkie nagrzewanie, w trzy minuty jest gotowy do użycia
- para jest dozowana w krótkich przerywanych i automatycznych pulsach;
- aktywna, trójwymiarowa stopa 3D
- inteligentny – samoczynnie uwalnia parę przy każdym ruchu, a wypukła część stopy stale napina tkaninę;
- profesjonalny, lekki, wygodny, ale gdy trzeba – masywny;
- 2,5m przewód zwija się automatycznie
- i wygodna funkcja STRAŻAKA – sam się wyłączy po 15 minutach;
- oraz wiele innych udogodnień …
Faktycznie chodzi jednak nie o ogłoszenie w dziale „praca”, a o jeden z nowoczesnych sprzętów, które zdobywają sobie miejsce w naszych domach, takich jak np.: Laurastar Pulse Silver.
Czyli o żelazko nowej generacji, które prasuje lekko i w obłokach pary, co dobre i dla cery i dla długowieczności naszej garderoby. Zbiornik na wodę posiada filtr, dzięki czemu możemy go spokojnie zasilać z kranu, nie martwiąc się o kamień, który mógłby uszkodzić nasz nowy nabytek. Prasowanie parą będzie stanowić rozrywkę raczej niż codzienny, żmudny obowiązek.
Los jest sprawiedliwy jednak i mamy również coś dla Panów. Jest to żeński odpowiednik tego poważnego określenia, no cóż… też brzmi niczego sobie: jest to – „prasowalnica”! Obu płciom życzymy pełnych wrażeń przygód z żelazkiem i … aktywną deska z funkcją nadmuchu i zasysania.